Jak to jest z Francuzkami?:)

Temat przeniesiony do archwium.
Witam...Frankofili..;)

Mam pytanie....czy francuzki...to dziewczyny które mają dość swobodny stosunek do życia podobnie jak Włoszki!?
I czy znacie związki między hmmm..Polakami.a Francuzkami.PIszcie!
Francuzki??? dla mnie sa to smieszne dziewuszki ktore chodza z zadartmi glowami.. i poza soba nic nie widza-kazda przeciez wychodzac z domu jest najpiekniejsza, najinteligentniejsza i najwspanilsza ksiezniczka-
Mam kontakt z wieloma mlodymi ludzmi we Fr i do czasu jak tu sie pojawilam poznalam tylko jedna dziwczyne ktora jest swietna...a reszta moimch kolezanek to polki...i tak to.
Ale z drugiej strony..moze Ty poznasz cikawsze, bardziej wartosciowe panienki.. czego wlasnie Tobie zycze...
Oj, nie zgodze sie. Dziewczyn z "zadartymi nosami" jest tyle samo co dziewczyn, ktore sa sympatyczne i mile.

Oczywiscie mozna spotkac osoby, ktore polubimy od razu, ale tez takie, ktore beda nam sie wydawac sztuczne i patrzace na nas z gory.

Ja akurat nie mam prawie zadnych znajomych Polek, bo nie chcialam tylko sie ograniczac do osob pochodzacych z Polski, bo oczywiscie tak najlatwiej: mowimy tym samym jezykiem i czesto roznice kulturowe miedzy Polkami sa mniejsze niz miedzy Polkami i Francuzkami.

Ale wystarczy sie otworzyc i sprobowac sie zaprzyjaznic, a sie okazuje, ze nasze spostrzezenia, ze niby Francuzki sa zadufane i niemile szybko mozna zmienic.

Wedlug mnie mowienie: Polki sa takie i owakie, a Francuzki sa takie i owakie, nie ma sensu, bo znam mase Polek, ktorych styl zycia mi nie odpowiada i ich nie lubie, ale znam tez mase fajnych Polek. Ale jakbym miala generalizowac, to latwo moge podac mase negatywnych cech, ktore opisuja Polki.

Z moich pierwszych doswiadczen mialam wrazenie, ze Francuzki, ktore spotykalam sa skupione na siebie, chlodne i zamkniete w sobie. Ale z czasem poznalam wiecej Francuzek i po prostu przyjaznie sie z tymi, ktore lubie i ktore sa mile, usmiechniete, mozna z nimi o wszystkim porozmawiac i swietnie spedzic czas, a poza tym mozna na nie liczyc w kazdym przypadku.

Ale jak mowilam, moze po prostu mialam szczescie i nie spotkalam tych dziewczyn z zadartymi glowami, tylko normalne, fajne dziewczyny
Jesli moge troche pogeneralizowac, to z tego co widze, to Francuzki maja swobodny stosunek do zycia w sensie: lubia cieszyc sie zyciem, podrozowac, poznawac nowych ludzi i sa otwarte na nowe znajomosci, np. z cudzoziemcami.

Sa tez czesto bardzo indywidualistyczne - same pracuja, utrzymuja sie na przyzwoitym poziomie i nie potrzebuja faceta, zeby z nimi mieszkal i utrzymywal. Nim wyjda za maz, w wiekszosci mieszkaja z chlopakiem przez wiele lat. Po prostu olbrzymia wiekszosc z nich jest niezalezna i jesli to nazywasz swobodnym stosunkiem do zycia, to tak. Nie znam wiele Wloszek, wiec nie jestem w stanie porownac.

Ogolnie, zalezy od dziewczyny, ale biorac za przyklad te Francuzki, ktore poznalam moge powiedziec, ze czesto ten stereotyp o Francuzce jako niezaleznej kobiecie, ktora wie czego chce, jest prawdziwy. Co lubie w dziewczynach, ktore znam jest to, ze sa ciekawe swiata i nie zyja w swiecie konwenansow, a poza tym lubia zycie po prostu i ciesza sie tym co maja.
Szczesciara z Ciebie Jinelle ze poznajsze takie wspaniale osoby. U mnie tak nie jest, prawdopodobnie dlatego iz swiat w ktorym zyje nie jest latwy...ludzie sa falszywi, sztuczni, nie zawieraja miedzy soba przyajzni, kazdy dla kazdego jest wilkiem...Okropne to jest..:((
A co do znajomoch Polek..to nie ograniczam sie tylko do takiego kregu..Bariera jezykowa tez nie stawia tu zadnych granic...Tak wychodzi ze dziewczyny z ktorymi moge normalnie pogadac to akurat Polki..i bardzo sie z tego ciesze...:))
Rany, jak napisalas o tym, ze u Ciebie ludzie sa falszywi, sztuczni etc ... to az mi ciarki przeszly.

Ja nie mowie, ze swiat, w ktorym zyje jest latwy, ale po prostu mam mozliwosc spotykania wielu ludzi i moge sobie pozwolic na dobranie znajomych na zasadzie: lubie ich albo nie. Nie musze przebywac z osobami, ktorych nie lubie - tzn. czasem musze niestety, ale mam poza tym gronie wiele osob, ktore mi pomoga i dobrze sie z nimi czuje.

Ja akurat jakbym miala generalizowac, to bym powiedziala, ze to Polki, ktore spotkalam zupelnie nie pasuja do mnie, na palcach jednej reki policze te, ktore sa fajne, ale z nimi zadnych wielkich przyjazni nie udalo mi sie nawiazac, ot tak towarzysko. Natomiast z Francuzkami czy innymi cudzoziemkami (i nawet nie bardzo dziewczynami z naszej czesci Europy, bo z nimi tez sie tak db nie dogadam) od razu mi sie udalo nawiazac fajny kontakt. No, dziwna moze jestem, bo polonii nie lubie i unikam, ale po prostu bardzo sie zrazilam do Polek i Polakow na samym poczatku i teraz mi takie kontakty nie sa potrzebne.

Moze podobnie bylo u Ciebie, zrazilas sie na poczatku i podswiadomie teraz sie nie udaje. A moze po prostu miejsce, gdzie mieszkasz, pewnie wiele czynnikow.

Ja sie z braku kontaktu z Polkami nie ciesze, bo chetnie bym pogadala z kims, kto ma podobne poglady i nastawienie, ale po polsku. Nie udalo sie, wiec trzymam sie moich francuskich znajomych i tez mnie to cieszy.
nie polecam zwiazku z francuzka, zwykle to szmaty i brudaski, choc udaja ze sie stroja. eh, no ale nie mozna tak mowic ogolem, bo kazdy czlowiek jest inny przeciez, wiec powodzenia ahhahahahahahhahahahaa
Rany, dziewczyno? Jakie szmaty i brudaski? W ogole co to za slownictwo, jak mozna tak ludzi obrazac? Troche szacunku. Manier moze sie trzeba uczyc, od Francuzek?!
Skąd taka okropna opinia??
Czyżby zazdrość , Francuska poderwała Ci chłopa?
Francuski - na ogól wspaniałe dziewczyny, z klasą i wdziekiem .
A ja się zgadzam z Lomith. Przynajmniej te Francuzki, które ja miałam nieprzyjemność poznać były dokładnie takie, jak ona to opisuje, a przy tym infantylne i cóż... tępe. Może miałam nieszczeście poznać niewłaściwe Francuzki, ale nie miały one zbytniego pojęcia czym są np. takie podstawowe pojęcia jak higiena, wstyd, nauka (wiem, podaję terminy z różnych dziedzin, ale tak to wyglądało). Poza tym były zupełnie niedouczone (ale to już cecha obu płci chociaż nie jest to ich wina, tylko francuskiego odmóżdżającego systemu edukacji :P ).
No cóż..ja bym powiedziała, że to nasz system edukacji jest chory :P
Miałam okazję poznać kilka Francuzek, i chyba poznałam te dobre, bo ani z nich brudaski, ani dziewczyny lekkich obyczajów...a i nie są "tępe".

Widocznie miałam szczęście ;]
hehe jaka zazdrosc? ja zabralam faceta francuzce jesli o to chodzi:) manier nie bede sie uczyla od tych francuzek co znam, bo bym musiala sie cofnac ;] no co sie tak wsciekacie, proszono o opinie, wiec pisze. kazdy ma prawo do wlasnego zdania, no nie? a to ze francuski(wiele znich) lata na lewo i prawo i sie szmaci, no to co ja na to poradze? pisze co widze i tyle :) posluchajcie sobie kawalku Kazika - o Paryzu - tekst pisal jego ojciec, ktory tam mieszkal, jakby ktos nie wiedzial.
A ja tez mama zdanie ze Francuzki to dosc zamkniete w sobie, pieknosci , ktore patrza krzywo na dziewczyny z innego kraju i nie sa zbyt otwarte na znajomosci, latwiej zaprzyjaznic sie z Francuzem, ale to tylko moje zdanie oparte na tym co mnie tu spotyka, a co do tekstow typu " szmata" to chyba z lekka pojechane opinie, w kazdym kraju zdarzaja sie takie laski, a niestety w Angli czy Irlandii to Polki maja opinie latwych i puszczajacych sie , taka nam reklame zrobily co niektore panie, ze teraz Anglicy do Polski przyjezdzaja zeby sie "zabawic".
Coz Kasa !!!
Czy ja wiem...? Jak byłam w Paryżu, mieszkałam u takiej szalenie sympatycznej Francuzki, z którą cudnie mi się gadało:-) Z resztą wszyscy Francuzi i Francuzki, których spotkałam, byli naprawdę mili i otwarci, po prostu super:-)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia