zeszłoroczny drugi etap jawi mi się dziś raczej jako czarna plama (stres, nieprzygotowanie, niewyspanie, generalny dół itd.)
pamiętam jednak, że:
1. dali nam po snickersie :)
2. było rzeczywiście więcej słownictwa niż gramatyki, a zad. gramatyczne raczej niemożliwe do rozwiązania bez znajomości słownictwa (a ja NIE ZNAŁAM słownictwa)
3. ważne: zad. na rozumienie ze słuchu wygląda tak, że najpierw lektorzy czytają historyjkę, następnie dostajemy arkusze i wtedy czytają drugi raz. znaczy że pytania widzimy dopiero przy drugim czytaniu. w czasie pierwszego można chyba robić notatki. mnie ta procedura zszokowała na tyle, że odwiesiłam się już jak było po wszystkim ;)
ja jeszcze nie wiem czy przeszłam (nie mam lekcji, a nie chce mi się fatygować do szkoły specjalnie po to, skoro i tak się dowiem), ale w tym roku mam silne postanowienie, że zabiorę się od razu do nauki (słownictwo, słownictwo, słownictwo... ech) i nie ma że boli :)
p.s. nie pamiętam zadań z olimpiady, więc może nie łapię kontekstu, ale co jest niejasnego w participe present?